Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownicy morscy nie chcą czekać. Żądają podwyżek. Pyskówka na sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
Tomasz Bolt/Polskapres
- Chcemy wiedzieć konkretnie, kiedy dostaniemy podwyżki - pytali wiceministra infrastruktury, Marka Gróbarczyka, przedstawiciele związków zawodowych Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. Ratownicy, marynarze SAR są jednymi z najniżej opłacanych przedstawicieli polskich służb. To dlatego do służby nie garną się nowi kandydaci, a załogi jednostek MSPiR są coraz starsze.

Wynagrodzenia, brak kandydatów do służby, plany modernizacji floty Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, stanęły na obradach sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej.

Wieloletni plan inwestycyjny ma być ratunkiem dla niedoinwestowanej MSPiR, zarówno w sferze modernizacji floty jak i niskich uposażeń morskich ratowników - tak zadeklarował Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury, odpowiedzialny za służbę SAR. Problemy MSPiR stanęły na wczorajszej Komisji Gospodarki Morskiej. Plan ma powstać w łonie SAR i zostać przedstawiony rządowi.

Wypłata morskiego ratownika

W ciągu pięciu lat członkowie załóg SAR otrzymali po 320 zł brutto podwyżek - podkreślał Aleksander Hinc, sekretarz Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Morskich Służb i Przedsiębiorstw Ratowniczych. - Mamy dość zrzucania winy na innych w sprawie podwyżek dla załóg SAR. Chcemy konkretnej odpowiedzi. Co to znaczy "sukcesywne podnoszenie wynagrodzeń"? Że podwyżki będą w 2030 r.?

Zaznaczmy, problem niskich uposażeń morskich ratowników w Polsce jest znany od lat. Stawka bazowa dla ratownika w Ustce (aktualne ogłoszenie o naborze) to 3 tys. 050 zl brutto. Marek Gróbarczyk przyznał, że resort "doraźnie" poprawia kwestię wynagrodzeń za pomocą dodatków do pensji. W czasie wczorajszej komisji przyznał, że średnia wynagrodzeń w SAR (biorąc pod uwagę pracowników lądowych i morskich) wyniosła 5,3 tys. zł brutto. Dodał, że reforma, którą zaplanował jeszcze jako minister zlikwidowanego resortu gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej (włączenie MSPiR w struktury Urzędów Morskich) miała sprawić, że morscy ratownicy zarabialiby więcej.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jest szansa na wzrost płac pracowników administracji morskiej i ratownictwa SAR

- Zarobki załóg statków ratowniczych SAR, naszych "frontowców", powinny być na poziomie komercyjnej branży morskiej, czyli znacznie wyższe niż najniższa krajowa płaca. Tak musi być, jeśli wymagamy od tych ludzi profesjonalizmu - mówił poseł Michał Urbaniak z Konfederacji.

- Mieliśmy obiecane kilka lat temu 1000 zł podwyżki. Dostaliśmy tylko jedną transzę, a ministerstwo tłumaczyło się brakiem środków. Ale jakoś 20 mln zł na rekompensaty dla armatorów jednostek wędkarskich się znalazło - podkreślał Marek Witbrot, członek Rady Krajowej Sekcji Morskiej Marynarzy i Rybaków NSZZ „Solidarność”.

- Mogę zadeklarować, że wniosek o podwyżki dla załóg przedstawię w czasie obrad rządu nad budżetem - powiedział Gróbarczyk.

- Komisja będzie naciskać w tej sprawie - zaznaczył przewodniczący Komisji Gospodarki Morskiej, poseł Arkadiusz Marchewka z KO.

Dodajmy, to niskie zarobki sprawiają, że kadra ratownicza SAR jest wiekowo bardzo "dojrzała". Zdaniem związkowców, na morzu nadal służą ludzie w wieku 65-70 lat. - Przyciągnięcie kandydatów do służby to jedno z zadań nowego dyrektora SAR - tłumaczył Gróbarczyk. - Służba musi być atrakcyjna, także w sferze zarobków.

- Moim zdaniem jest kryzys w polskim ratownictwie morskim - podkreślał Urbaniak.

Wizja rozwoju

Sebastian Kluska, dyrektor MSPiR przyznał, że plan modernizacji floty ratowniczej zakłada zastąpienie siedmiu jednostek typu SAR 1500 obecnie służących nowymi. Mają być zbudowane w polskich stoczniach. Podkreślił, że konieczne jest przygotowanie ratowników do działań wysokościowych w najbliższych latach, w związku z planowaną budową energetycznych farm wiatrowych na morzu.

Przy okazji posłowie i związkowcy pytali o powrót do projektu dużej, wielozadaniowej jednostki ratowniczej dla SAR. Przypomnijmy bowiem, że resort Marka Gróbarczyka zrezygnował z budowy w ubiegłym roku, mimo że była ona już na etapie przetargu i, że 80 proc. kosztów miała pokryć Unia Europejska.

- Oczywiste jest, że flotę trzeba modernizować. Chcemy zaangażować w ten cel środki unijne - mówił Gróbarczyk.

Poseł Marek Rutka z Lewicy podkreślał, że rezygnacja z budowy wielozadaniowej jednostki ratowniczej to skutek błędnych decyzji ministra Gróbarczyka.

- Statki mamy obecnie niemal muzealne. Efekt jest taki, że gdyby na Bałtyku wydarzyła się katastrofa, taka jak promu Jan Heweliusz, nie mielibyśmy czym ratować rozbitków - mówił Marek Rutka. - Podobnie jest z zagrożeniami ekologicznymi.

Kompetencje dyrektora

W pyskówkę zmieniła się dyskusja posłów i związkowców z Markiem Gróbarczykiem i Sebastianem Kluską dotycząca kompetencji nowego dyrektora SAR.

Zaznaczmy, Marek Rutka twierdzi, że przy powołaniu dyrektora Kluski, Marek Gróbarczyk złamał przepisy. Zdaniem posła, Kluska nie spełniał wymogów (wcześniej służył w straży pożarnej). W lutym złożył w tej sprawie doniesienie do prokuratury.

- Według mnie, co wykazuje analiza ogłoszeń SAR, od Asystenta Inspektora Operacyjnego SAR wymaga się więcej niż od dyrektora SAR - mówił Marek Rutka. - Dlaczego nie umożliwiono awansu na dyrektora SAR komuś z jednostki?

- Wierzę, że dyrektor Kluska ma doświadczenie, nie wykluczam tego, ale chciałbym usłyszeć konkrety - dodał Michał Urbaniak.

- Nie da się uratować ludzi na morzu gasząc pożar na lądzie - powiedział Henryk Piątkowski z Ogólnopolskiego Związku Oficerów i Marynarzy.

- Jestem doświadczonym ratownikiem, nie tylko strażakiem, służę od 1998 roku. Pracowałem przy podnoszeniu kutrów z dna, mam uprawnienia nurka. Nie stałem "za płotem". Jest mi przykro, że wykorzystuje się moje nazwisko do ataku na ministra Gróbarczyka - mówił Sebastian Kluska, po czym odesłał Henryka Piątkowskiego do lekarza (za słowa te przewodniczący Marchewka odebrał mu głos).

Sam Gróbarczyk podkreślił, że Sebastian Kluska wnosi "świeże spojrzenie" do SAR i energię. - Powinien pan dać szansę każdemu, a nie skreślać od razu kogoś, kto panu nie pasuje - mówił wiceminister do posła Rutki.

- W sprawach SAR mamy fatum ministra Gróbarczyka. Nic się nie udaje - mówił poseł Marchewka.

- Niech pan przeprosi stoczniowców - odciął się Gróbarczyk, przypominając wpisy Marchewki w mediach społecznościowych krytykujące działania ministra, m.in. słynną stępkę, którą politycy PiS uroczyście położyli pod przyszły prom cztery lata temu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki